środa, 4 lutego 2015

Rozdział XI Sztuka milczenia

"Słowa przynależą do czasu, milczenie do wieczności."
- Thomas Carlyle

Wpadły do sypialni gryfonek z szóstego roku niczym burza gradowa. Zdołały jedynie zapukać trzy razy i nim jeszcze usłyszały odpowiedź wbiegły do środka. Na ich szczęście w środku siedziała tylko Lily, która zdezorientowana wpatrywała się w dwie krukonki tratujące jej dormitorium. Taylor dopadła do jej kufra i zaczęła wyrzucać za siebie najlepsze ciuchy, a Mercedes nieco spokojniej zaczęła objaśniać gryfonce, o co chodzi. Dziewczyna z początku kategorycznie odmawiała, lecz gdy Mercedes użyła argumentu, że przecież bez odpowiedniego stroju i maski Potter nie da jej żyć, a przecież i on będzie na tym przyjęciu udało się z niej wykrzesać nieco optymizmu i już punktualnie o 19 stały pod posągiem jednookiej czarownicy. Same ledwo zdążyły się przebrać i wziąć trochę pieniędzy.

- To mi się nie podoba – mruknęła Lily z chwilą, gdy pojawili się huncwoci. Oczywiście w niepełnym składzie, w końcu nikt nie potrzebował spięć pomiędzy Taylor a Peterem.

Mercedes od razu spostrzegła kpiący uśmiech Syriusza na widok miny Evans. Dziewczyna z pewnością nie należała do najszczęśliwszych, zwłaszcza, gdy u jej boku pojawił się Potter. Riley jedynie wzruszyła ramionami i spojrzała wyczekująco na huncwotów.

Remus natychmiast podszedł do posągu jednookiej czarownicy i nim zdążyła spostrzec, co tak naprawdę zrobił, posąg przesunął się, powoli ukazując tajne przejście. Gestem dłoni pokazał im, żeby podążyli za nim, a sam ruszył w głąb korytarza. Za Lupinem natychmiast podążyła Taylor, ciągnąc za sobą niepewną Lily, za którą już kroczył James. Syriusz spojrzał na Mercedes wyczekująco i kłaniając się gestem zaprosił ją do środka. Jego ironiczny uśmiech i kpiące spojrzenie mówiło samo za siebie.

- Bałwan – mruknęła pod nosem i wkroczyła w ciemność. 

Kiedy właz za nimi zatrzasnął się, poczuła jak przez jej ciało przebiegają dreszcze. Dookoła nich panował nieprzerwany mrok, a wszechogarniający chłód przeszywał ją na wskroś. Dopiero, gdy poczuła jak ktoś delikatnie łapie ją za rękę i ciągnie w głąb tunelu nieco się odprężyła. 

- Chodź – usłyszała ciepły szept tuż przy uchu.

Nieco skonsternowana podążyła za Syriuszem, który już po chwili zapalił światło. Blask dobywający się z różdżki oświetlał im drogę tylko na kilka stóp toteż nie dostrzegli nikogo z pozostałych. 

Czuła się niezręcznie będąc z Syriuszem tylko sam na sam. Jakoś nigdy nie brakowało jej tematów do rozmowy, a jednak tym razem nie potrafiła wydobyć z siebie ani słowa. Nie wiedziała jak ma to interpretować, przecież mężczyźni nigdy jej nie onieśmielali. Zawsze była otwarta i odważna w stosunkach damsko-męskich, a teraz nawet nie potrafiła na niego spojrzeć. Miała ochotę rzucić jakiś złośliwy komentarz, by pokazać mu, kto tu rządzi, ale brakło jej odwagi. Toteż podążała za nim w milczeniu potulnie i cicho jak myszka, starając się uważać na nierówności terenu. Nie chciała wyjść na ofiarę i przewrócić się tuż u jego stóp.

- Już niedaleko – usłyszała jakby z oddali głos Syriusza, a przecież szedł tuż obok niej. 

To były jedyne słowa, jakie usłyszała od niego przez całą drogę. Dopiero, gdy znaleźli się wśród reszty poczuła jak jakiś niewidzialny ciężar opada jej z żołądka.

- No nareszcie – warknęła Collins – co wy tam robiliście?

- Nic co mogłoby cię zainteresować – odparowała Riley i wskazała na klapę w suficie – dokąd prowadzi ten właz?

- Do piwnicy Miodowego Królestwa – odparł natychmiast James i wspiął się po wąskiej drabinie.

- Ja wyjdę pierwszy i dam wam znać, kiedy możecie wyjść.

Wszyscy przyjęli tę wiadomość z aprobatą a Potter otworzył klapę w suficie i bezszelestnie wyczołgał się na zewnątrz. 

- Czysto – usłyszeli głos Jamesa z góry. – Możecie iść.

Taylor natychmiast ruszyła ku drabinie, lecz powstrzymał ją Syriusz.

- Najpierw my wejdziemy – wskazał na siebie i Remusa. – James sam nie da rady was stąd wyciągnąć, a ktoś musi jeszcze stać na czatach.

Dziewczyny jedynie skinęły głowami i ustąpiły im miejsca. Kiedy ostatni z huncwotów zniknął Mercedes popchnęła Taylor w stronę drabiny, a ta z wdzięcznością wspięła się ku dziurze. Mercedes doskonale zdawała sobie sprawę, że panna Collins boi się ciemności i to, że nie zaczęła jeszcze krzyczeć to najprawdziwszy cud.

- Idź pierwsza – powiedziała, do Lily, która również zdawała się czuć ulgę, że może w końcu opuścić te ciemności.

Kiedy rąbek szaty Lily zniknął i przyszła kolej na nią usłyszała jakiś hałas na górze. Kiedy spojrzała ponad siebie zobaczyła jedynie jak ktoś w szalonym pędzie zbiega po drabinie wprost na nią i z hukiem zatrzaskuje klapę. Czym prędzej zeskoczyła na dół i zapaliła różdżkę. W blasku światła dostrzegła nieco zdenerwowaną twarz Syriusza, który klął szpetnie.

- Drobne komplikacje – powiedział w końcu, strzepując pył z szaty.

Mercedes zmrużyła oczy i wpatrywała się w jego obojętniejącą twarz. Zdawało się, że chwilowo zawładnęły nim emocje, a teraz, gdy już opadły powoli powracał do poprzedniego stanu ducha.

- Dlaczego wróciłeś – zapytała w końcu, a on leniwie przeniósł na nią wzrok. – Przecież mogłeś zatrzasnąć klapę i schować się na górze jak reszta.

Syriusz w milczeniu przyglądał się jej twarzy, zdawało się, że układa w głowie gotową odpowiedź, na pytanie, którego się nie spodziewał.

- Nie wiedzieliśmy jak się zachowasz, gdy zostaniesz tu sama, czy nie zrobisz czegoś głupiego – powiedział w końcu. -  Ja byłem najbliżej.

Kłamał. Doskonale wiedziała, że najbliżej dziury znajdował się James, który pomagał wyjść Lily, to jego twarz widziała, gdy sprawdzał, kto jeszcze został. Nie chciała jednak dłużej drążyć tego tematu. Wiedziała, że i tak nic nie wskóra, a może jeszcze sobie tym zaszkodzi. Bardzo zależało je na tym wypadzie, w końcu zamierzała uszczęśliwić Taylor.

- No dobra gołąbeczki, teren czysty – usłyszeli ponad głowami rozbawiony głos Jamesa.

Syriusz, który nie potrzebował niczyjej pomocy by wydostać się na zewnątrz, ruszył przodem. Kiedy Mercedes ostrożnie wychyliła głowę ponad wyjście poczuła jak czyjeś silne ramiona chwytają ją i bez najmniejszego trudu wyciągają na zewnątrz. Nieco zdezorientowana zatoczyła się, lecz ktoś zdążył ją złapać. Kiedy się obróciła spojrzała w nieprzeniknioną twarz Syriusza. Chłopak delikatnie popchnął ją przed siebie, starając się nie zrobić jej krzywdy. Dookoła bowiem panował nieprzenikniony mrok a po odgłosach przed sobą i cichych przekleństwach doszła do wniosku, że znajdują się w piwnicy pełnej kartonów i słodyczy. 

- Dlaczego tu jest tak ciemno – warknął Syriusz, na co odpowiedział mu Remus.

- Musieliśmy wyłączyć światła, jak zeszła tu ta staruszka.

Syriusz jedynie westchnął i w ostatniej chwili złapał potykającą się o wszystko Mercedes.

- Uważaj – szepnął jej do ucha, a ona poczuła jego ciepły oddech na twarzy. Kiedy wyszła na zewnątrz, prześlizgując się pod ladą serce waliło jej jak oszalałe i wcale nie była pewna czy to tylko ze strachu.

- No dobra spotykamy się tu za – James spojrzał na zegarek – za dwie godziny.

- Punktualnie 21.30 – dorzucił Syriusz i mrugnął to Evans – w końcu chcemy zdążyć przed ciszą nocną, prawda?

Mercedes prychnęła, a Taylor rzuciła ciche – ciekawe, od kiedy tak się tym przejmują.

- Nie traćmy czasu – powiedziała Lily i pociągnęła dziewczyny w stronę wyjścia z Miodowego Królestwa. Co prawda miały całe dwie godziny, ale w przypadku damskich zakupów i tak zazwyczaj okazywało się to zbyt mało.

~*~

Tak jak się spodziewały dwie godziny to zbyt mało dla spragnionych zakupów kobiet. Chłopcy znaleźli je grubo po wyznaczonym czasie w jednym ze sklepów z biżuterią. Lily właśnie płaciła sprzedawcy, a Mercedes i Taylor rozpływały się na przepięknym naszyjnikiem na wystawie.

- Och jest cudowny – wzdychała Taylor – powinnaś go kupić, idealnie do ciebie pasuje.

Mercedes przyglądała się przepięknie zdobionej biżuterii, nie potrafiąc oderwać oczu od grubego złotego łańcuszka, na którym zawieszono czarne kryształowe serce okolone drobnymi cyrkoniami. W świetle ulicznych lam wisiorek zdawał się mienić wszystkimi kolorami tęczy, wzbudzając podziw nie tylko dziewcząt, ale i innych przechodniów.

- Cudowny – potwierdziła Mercedes – ale bardzo drogi. Zbyt drogi jak dla mnie – powiedziała cicho i odwróciła się od wystawy, bowiem Lily już zmierzała w ich kierunku. Huncwoci stali kilka kroków od nich. Nie wyglądali na rozzłoszczonych przeciągnięciem się zakupów, co dziewczyny przyjęły z ulgą. W wyśmienitych humorach ruszyły w stronę Miodowego Królestwa, nawet nie zwracając uwagi na wypchane torby Huncwotów. 

Powrót do zamku okazał się dużo przyjemniejszy. Dziewczęta były bardziej skore do rozmowy, znały już teren i nie potykały się, co krok, a i chłopcy zdawali się być dużo bardziej odprężeni niż przed kilkoma godzinami.

Kiedy wyszli zza posągu jednookiej czarownicy Remus i Lily natychmiast oddalili się w stronę wieży Gryffindoru, natomiast James i Syriusz zarzucili na Taylor pelerynę niewidkę, chowając wszystkie torby pod tkaniną. Następnie odprowadzili dziewczyny pod sam pokój wspólny Ravenclaw, by Taylor nie natknęła się na żadnego nauczyciela. W końcu tylko Mercedes, Remus i Lily mieli wymówkę by wychodzić z dormitorium po ciszy nocnej.

~*~

Kiedy chłopcy pożegnali się z nimi, wkroczyły do pokoju wspólnego z nadzieją, że będzie on już pusty. W końcu było tuż przed północną a zajęcia zaczynały się wcześnie rano.

Niestety los zdawał się mieć inne plany. Taylor, gdy tylko zobaczyła, kto przed nimi stoi natychmiast zawinęła się na górę, nawet nie patrząc na przyjaciółkę. Mercedes westchnęła przeciągle, bojąc się tego, co zaraz może nastąpić.

- Gdzie byłyście? – Pytanie zdawało się wisieć w powietrzu od momentu, gdy przekroczyły próg salonu. 

Mercedes nieco poirytowana wzniosła oczy ku górze i dostrzegła niedomknięte drzwi dormitorium i blond czuprynę Taylor wystającą przez szparę. Już ja jej pokażę! – pomyślała w duchu.

- To chyba nie jest twoja sprawa – odparowała nieco ostrzej niż zamierzała. Przez chwilę poczuła jak wyrzuty sumienia zalewają jej umysł, lecz niepotrzebnie. Tom zdawał się być obojętny na jej słowa.

- Z tego, co widzę – tu wymownie spojrzał na jej torby – właśnie złamałyście, co najmniej kilka z punktów regulaminu.

Coś w jego głosie sprawiło, że zadrżała. Kiedyś takie pytania były dla niej codziennością, Tom niemal każdego dnia przyłapywał ją na łamaniu regulaminu, lecz nigdy nie był przy tym tak poważny i stanowczy jak dziś. Dużo się zmieniło od czasu, gdy ciągnął ja za warkocze tylko dla zabawy . Ten rok szkolny był dla niej od samego początku pasmem ciągłych niespodzianek, a minęły zaledwie dwa miesiące. 

- Jakbyś nie pamiętał to łamiemy regulamin odkąd tylko przekroczyłyśmy próg tej szkoły, a mimo to nigdy nikomu nie stała się krzywda. – Czuła jak powoli wzbiera w niej złość. Nie potrafiła zrozumieć, co się nagle stało z tym dobrym i czułym Tomem, który przecież tak niedawno ją całował. Skąd ten chłód i obojętność w jego głosie. – Poza tym to – podniosła torby – o niczym nie świadczy. 

Chłopak gniewnie spojrzał jej w oczy – więc nie sprawi ci trudności odpowiedź na moje pytanie, gdzie byłyście?

Mercedes mocniej zacisnęła dłonie na torbach. Poczuła jak gorąco zalewa jej ciało i oczyma wyobraźni widziała swoje czerwone do granic możliwości policzki.

- Gdzie byłyście? – warknął i postąpił krok w jej stronę. – Z kim byłyście?!

Olśnienie uderzyło w nią niczym grom z jasnego nieba. On wie. On wie, że były z huncwotami, wie że ona była z Syriuszem.  I to go tak zabolało, tym go dotknęła do żywego. On sądzi, że to była randka. To, dlatego jest taki wściekły.

- Collins! – ryknął tak, że z pewnością postawił całą wieżę na nogi. – Zejdź tu natychmiast!

Nieco przerażona Taylor zbiegła na dół, stając w pewnej odległości. Włosy miała rozwiane, policzki rumiane, a stopy bose. Widocznie postanowiła nie podsłuchiwać dłużej i właśnie szykowała się do spania.

- Może ty mi powiesz gdzie byłyście? – warknął w stronę Taylor, choć nie spuścił wzroku z Mercedes nawet na chwilę.

- U dziewczyn z szóstego roku w wieży Gryffindoru – skłamała gładko Taylor, przybierając najbardziej niewinny wyraz twarzy, jaki tylko zdołała z siebie wykrzesać. – Wymieniałyśmy się ciuchami – wskazała na torbę Mercedes. – Dasz wiarę, że niektóre były jeszcze zupełnie nowe? Trafiła nam się okazja, zupełnie nowiutkie, jeszcze z metkami, nawet ceny... – Taylor szczebiotała w najlepsze. Nagle z przerażonej dziewczynki zamieniła się w pewną swego, nieco głupiutką panienkę. Mercedes zbyt dobrze znała Taylor by nie wiedzieć jak ta potrafi świetnie grać i teraz z pewnością to właśnie robiła. Próbowała ratować im tyłki, choć obie zdawały sobie sprawę, że już nie na wiele się to zda. Carter kipiał z wściekłości.

- DOŚĆ! – ryknął, tracąc cierpliwość. – Pytam po raz ostatni, gdzie byłyście?!

- Na samym dnie piekieł – warknęła wściekle Riley i wyminęła rozgorączkowanego Cartera. Chłopak dysząc ciężko odprowadził ją wzrokiem, zbyt zaskoczony by wydobyć z siebie choćby słowo.

Kiedy drzwi dormitorium zatrzasnęły się hukiem, Taylor popatrzyła na Cartera smutno i na odchodnym rzuciła – chyba właśnie ją straciłeś.

~*~

Mercedes niczym chmura gradowa rzuciła się na łóżko, ciskając zakupy na podłogę. Dziewczyny patrzyły na nią z przestrachem, krzyki Cartera słyszała pewnie cała wieża. Mercedes szarpnęła za zasłony, jednak zbyt mocno, bo miejscami rozdarły się i pospadały z poręczy. Wściekła na cały świat narzuciła na siebie kołdrę i zakryła głowę poduszką. Jednak szybko przestało jej to przynosić ulgę. Odrzuciła kołdrę i zaczęła uderzać pięściami w poduszkę. W takim stanie zastała ją Taylor. Dziewczyna westchnęła i bez słowa zabrała przyjaciółce poduszkę. Nikt o zdrowych zmysłach nie zbliżyłby się teraz do panny Riley, lecz Taylor wiedziała, że Mercedes w takim stanie jest jeszcze niegroźna. Czerwona na twarzy z rozwianymi włosami Riley natychmiast podniosła się z łóżka i zaczęła spacerować po dormitorium, co rusz w coś kopiąc.

Taylor jak gdyby nigdy nic ruszyła do łazienki i napełniła wannę wodą, następnie dolała różany olejek, który miał właściwości uspokajające i poprowadziła Mercedes do toalety. Ściągnęła z niej wierzchnią szatę i nakazała zdjąć resztę ciuchów. Sama natomiast wygrzebała z jej kufra ciepłą piżamę i bezceremonialnie ponownie wkroczyła do łazienki. Mercedes nawet nie zwróciła na to uwagi, zresztą i tak jeszcze nie zdążyła się rozebrać. Taylor wyciągnęła z jej włosów spinki i rozplotła długi warkocz. Siłą nakazała by się rozebrała i wzięła długą kąpiel, po czym wyszła z łazienki. 

W czasie, gdy Mercedes powoli uspokajała się, zażywając różanej kąpieli, Taylor naprawiła zasłony, napchała ponownie poduszkę pierzem oraz pościeliła łóżko. Reszta dziewcząt powoli powracała w objęcia Morfeusza, a Taylor z ciepłym szlafrokiem weszła do łazienki. Mercedes akurat zapinała guziki bluzki jednak żadna z nich nie czuła się skrępowana, były jak siostry. Collins otuliła przyjaciółkę miękkim szlafrokiem i poprowadziła w stronę łóżka. Obie usiadły na dopiero, co poprawionej kołdrze, a Taylor delikatnie rozczesywała włosy Mercedes. Wszystko to trwało w milczeniu, żadna z nich ani razu się nie odezwała. Nawet wtedy, gdy obie wskoczyły pod kołdrę, tuląc się do siebie jak małe dziewczynki. Żadna z nich nie potrzebowała słów, bowiem mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
________________________________________________

Witajcie Kochani!
Z lekkim poślizgiem, ale jestem ;)
Rozdział wyszedł nieco krótszy niż się spodziewałam, ale nie chciałam już nic bezpośrednio dodawać przed balem.

Przede wszystkim chciałam bardzo podziękować za te miłe komentarze, dają naprawdę niezłego kopa ;) Aż chce się usiąść i pisać.

Jeżeli chodzi o Wasze opowiadania to nadrabiam powoli. Jestem właśnie w trakcie sesji na jednym z kierunków (na drugim ten koszmar jeszcze przede mną) i póki co brak mi czasu na cokolwiek. Ale spokojnie, zostały mi już tylko dwa egzaminy, a potem dwa tygodnie ferii ;) Chociaż niestety nie takich jak sobie wyobrażałam, bo akurat wtedy zaczynam pracę, ale liczę, że znajdę trochę wolnego na pisanie.
Także trzymajcie za mnie kciuki, żebym wszystko zdała w pierwszym terminie i do następnego.
Trzymajcie się ciepło! ;*
Koniec psot!

PS Też macie śnieg? ;D Uwielbiam śnieg!

10 komentarzy:

  1. Będę trzymać kciuki! :)
    Rozdział super :) Bardzo podobały mi się te momenty z Syriuszem, kiedy ten prowadził ją za rękę korytarzem i łapał gdy miała upaść. To było słodkie, ale niestety nadal chyba wolę Toma. Tylko moim zdaniem zachował się beznadziejnie na końcu. Więc chwilowo obaj mają u mnie po równo ;)
    I bardzo podobał mi się koniec, to jak Taylor zachowywała się w stosunku do Mercedes ;) Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału :)
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    Maggie Z.
    dramione-never-forget-you.blogspot.com

    PS. U mnie właśnie się topi :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj! Rozdział może i wyszedł krótki, ale za to bardzo ciekawy i treściwy. Tak sie właśnie zastanawiałam dlaczego Tom aż tak bardzo wściekł się na Mercedes aż w końcu to właśnie ona mnie uświadomiła, że chłopak jest najzwyczajniej w świecie zazdrosny.
    Syriusz <3 Oj mam nadzieję, że ten trójkącik między Mercedes, Syriuszem i Tomem będzie się rozkręcał z każdym kolejnym rozdziałem, bo uwielbiam o nich czytać.
    Taylor to naprawdę świetna aktorka. Nie spodziewałam się, że na poczekaniu będzie w stanie wymyślić taką historyjkę - ja pewnie bym to kupiła na miejscu Toma ;D
    Mercedes i Taylor zachowują się w stosunku do siebie bardzo hym... pięknie? Tak siostrzano, chociaż prawdę mówiąc, ja z moją siostrą rzadko miewamy tak miłe chwile.

    Ja właśnie dziś zakończyłam sesję ;) Udało mi się wszystko pozaliczać w pierwszym terminie i teraz mam dwa tygodnie wolnego. Będę leniuchować i mam nadzieję, że nadrobię z rozdziałami. ;-) Tobie również życzę samych zdanych egzaminów na piątki i mnóstwa weny ;-)
    PS. Ja nie lubię śniegu, bo mam strasznie duże podwórko, które muszę odgarniać. A u mnie właśnie dziś cały dzień padało. ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest naprawdę bardzo fajny, podoba mi się bardzo ;) Czekam na kolejny ;))
    Pozdrawiam Panienka Livvi :}
    [ www.burzliwa-milosc-lily-evans.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Każdy rozdział bardzo mi się podoba, tylko byłoby trochę lepiej jak dla mnie gdyby było więcej Lily&Jamesa - ale może tak właśnie ma być? Nie w każdym opowiadaniu musi być tak jak ja chce - to Twoje dzieło, które i tak bardzo mi się podoba. Przypadło mi do gustu - a nawet trochę więcej i czekam na więcej takich cudownych notek - pozdrawiam. Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nowy rozdział jednego z moich ulubionych opowiadań? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciężka sprawa... Szkoła i praca nie dają mi żyć. Postaram się coś przez święta naskrobać ;)

      Usuń
  6. Witam!
    Twój blog bardzo mi się spodobał. Zawsze byłam w stu procentach Gryfonką jednak po przeczytaniu Twojego opowiadania zaczęłam powoli lubić Ravenclaw.
    Co nie znaczy, że już nie kocham Gryffindoru. Po prostu sposób w jaki opisujesz tą historię bardzo mnie zaciekawia.
    Zazwyczaj Syriusz Black był parrowany z Dorcas Meadowes, a Ty mi tu z jakąś Mercedes wyjeżdżasz! I dobrze! Niezwykle cenię sobie oryginalność.
    Mam nadzieję, że Riley w końcu weźmie się w garść i przeciwstawi się matce. Ona w ogóle nie powinna mieć prawa w jakikolwiek sposób ingerować w jej życie! Najpierw miała ją w dupie, a później chcę zmusić ją do ślubu z jakimś pacanem! To nie do przyjęcia!
    Okej, wybacz może trochę mnie poniosło, ale tak mam, gdy czytam jakieś opowiadanie, które przypada mi do gustu.
    W bądź każdym razie jestem pewna, iż będę tutaj częściej wpadała.
    Życzę, abyś utopiła się w morzu weny i z niecierpliwością oczekuję następnego rozdziału ;)
    Sonrisa
    PS: Może wpadniesz? Powiadamiałabyś mnie przy okazji o następnych notkach ;)
    http://lily-evans-zmieniona-przepowiednia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamierzam cię motywować! Twój blog jest cudowny! Piszesz idealnie, nie ma za dużo opisów ani za dużo dialogów, a akcja toczy się doskonale. Przeczytałam twój blog w jedną noc, ponieważ nie byłam w stanie się oderwać. Mam nadzieję, że znajdziesz czas, aby coś dodać. Trzymam kciuki :)
    Visenna

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zapominaj o nas! Nadal czekam na rozdział, piszesz tak pięknie, że w niemal trzydzieści minut przeczytałam wszystkie rozdziały i od kwietnia czekam :) Życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Bardzo podoba mi się Twój blog! Pisz dalej :*
    Jednocześnie zapraszam na mojego, dodaję tam m.in ciekawostki o HP. :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba <3
    http://hogwaaart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń